Moja myszka w mleczach doczekała się wykończenia .Backstitche prawie mnie zabiły ,ale dałam radę.Tak ,że oto myszka w całej okazałości.
Przed świętami zrobiłam jeszcze jedną zawieszkę z kardynałkiem.
W tej chwili skończyłam wyszywać ptaszka w gniazdku,którego zobaczyłam gdzieś na blogu i któremu nie mogłam się oprzeć.Wyszyty jest na Luganie.
Pozdrawiam wszystkie koleżanki,które tutaj jeszcze zaglądają.Wasze komentarze sprawiają,że mimo zmęczenia,a czasem niechęci znów biorę igłę do ręki.
jaka ta myszeczka boska!!!! Pięknie Ci wyszedł ten haft. Pozostałe zresztą też:)
OdpowiedzUsuńMyszka rewelacja, zakochałam się!!
OdpowiedzUsuńPtaszek też boski.
Zawieszka cudowna.
No piękne rzeczy tworzysz.
Pozdrawiam
Wszystkie hafty sa przepiekne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne hafty! Ptaszek jest cudny;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam precyzję z jaską jest wyszyta ta scenka z myszką.Pozostałe rzeczy też piękne.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy haft urzekł mnie juz dawno , ale niestety nadal jest na mojej magicznej liście , u Ciebie mimo ,ze małe zdjęcie to prezentuje się cudnie az mam ochote zabrac sie za niego , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczności! I takie wycackane do ostatniej niteczki, coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńPiekna jest ta myszka, taka delikatna....
OdpowiedzUsuńA mnie zachwycił ten mały ptaszek - nie dziwię się że nie mogłaś się mu oprzeć :)
OdpowiedzUsuńMyszka jest też cudna :) bardzo podoba mi się wykończenie - dużo ciekawych detali, np te koraliki czy też sam dmuchawiec.